Waga słów, brak rozmowy, czyli jak się zabija związek złą komunikacją

Waga słów, brak rozmowy, czyli jak się zabija związek złą komunikacją

Ludzie przestali zastanawiać się nad sensem i istotą swoich słów. Tak, jakby to, o czym rozmawiają, co wylatuje z ich ust było totalnie nieistotne i od razu wpadało do worka z napisem „to już było, jedziemy dalej”. Nie każdy wie, ile tak naprawdę oznaczają wypowiedziane w naszym kierunku przez drugą osobę słowa. Jednak widzę z obserwacji kilku związków, które znam, że u niektórych osób słowa nie mają  żadnego znaczenia. Wypowiadane są ot tak, nie dając żadnej pewności na ich pokrycie. Czy ciężko jest wykrztusić tekst w stylu „potrzebuję Cię”, „doceniam Cię”, „jesteś dla mnie ważny/ważna”? Pewnie czytając to niektórym zacisną się zęby i przełyk w poczuciu „Boże…ja takie słowa usłyszałam/łem x czasu temu”. A czy nie właśnie tego typu słowa budują naszą relację i sprawiają, że nam się chce trwać w związku?

Bo po co

No właśnie, po co mówić osobie, z którą się jest x czasu, że jest nam potrzebna? Po co napisać wyjeżdżając w delegację tekst w stylu „tęsknię i myślę o Tobie” skoro świetnie bawimy się również w towarzystwie innych osób? Po co powiedzieć mężowi, że podziwiamy jego pracę i zaangażowanie, skoro robi to samo od x czasu i nie dostał podwyżki? Po co pochwalić obiad, który ugotowała żona, skoro gotuje go już 10 lat i zawsze smakuje tak samo? Po co się starać, jak i tak przecież NIC się nie zmieni. Nie macie wrażenia, że to takie „normalne”, że dziadziejemy? Że sporo osób staje się takimi zrzędami na własne zawołanie? Miłość nie ma w pakiecie gwarancji na codzienne fruwanie pod sufitem i pianie z zachwytu. W związku są również szare dni i nie wszystkie poranki wyglądają jak z reklamy w telewizji, gdzie budzi nas cudowne słońce, ptaszki, a na pościeli ułożone są idealne kwiatki z jeszcze cudowniejszym śniadaniem. To tak może wyglądać, jeśli obie strony będą się starać. Nie ma taryfy ulgowej w budowaniu relacji między dwoma osobami. Nie ma czegoś takiego, jak staranie się na pół gwizdka. Odpuszczenie pewnych zachować sprawia, że cała relacja zaczyna się rozłazić. Co tak naprawdę może sprawić, żeby związek trwał i trwał…i miał się dobrze? SŁOWA! Słowa i czyny. Jeśli słowa są tylko pustymi obietnicami, wypowiedzianymi gdzieś w codziennym pędzie, to na pewno finał nie będzie mieć happy endu. Każde nasze zdanie, każda obietnica muszą mieć pokrycie w czynach. Osoba, której po raz setny mówimy o czymś, co całkowicie rozbiega się z zachowaniem w rzeczywistości, nie będzie miała do nas zaufania. Zresztą odpowiedz sobie szczerze, miałbyś/miałabyś ochotę przebywać w otoczeniu osoby, która gada jedno, robi drugie? A może sam/sama często tak się zachowujesz, a potem masz pretensje, że „coś” znowu jest nie tak? Myślałeś/łaś kiedyś o tym? Hmm?

Uważaj na wagę słów

Sporo osób zakrywa swoje niedoskonałości w zachowaniu słowami „czepiasz się”, „ale o co Ci chodzi”, „wyluzuj”. Jasne, bo lepiej zlać „to”, niż zastanowić się, dlaczego ona znowu ma problem, dlaczego on chodzi zdołowany po mieszkaniu. Często z pozoru błaha sytuacja przeradza się w kłótnię, która kończy się łzami, płaczem i trzaskaniem drzwiami. Powód? On znowu zapomniał zrobić xyz, kiedy doskonale wiedział, że 100 razy dyskutował z nią na ten temat. Dlaczego? Bo zapomniał? Bo mu się nie chce? A może po prostu przestał się starać? Patrząc na kilka znajomych par stwierdzam, że niektórzy totalnie nie zwracają uwagi na to, że żeby mieć udany związek, trzeba najpierw dbać o niego i o drugą osobę. Nic samo się nie zrobi! Od takich pierdół, o których napisałam kilka zdań wcześniej zaczyna się w relacji psuć i co najlepsze/a raczej najgorsze… mało kto zwraca na takie właśnie pierdoły uwagi. Bo pierdoły pierdołami wcale nie są. A czy kojarzycie sytuację, kiedy siedząc w towarzystwie jeden z partnerów zaczyna wytykać drugiemu jego wady albo mówi głośno o żenujących sytuacjach? Oczywiście, wszystko w żartach, w śmiechu i z przekąsem. Tylko, że tego typu zachowanie jest nie-do-pusz-czal-ne. Nigdy, przenigdy, nawet w żartach NIE wolno wyśmiewać partnera! Tym bardziej w towarzystwie, gdzie poszkodowany siedzi niczym pajac pośrodku osób, które w głos obrażają jego gafy, niedoskonałości i niepowodzenia. Oczywiście, że mało kto da po sobie poznać, że jest mu przykro, bo nikt nie chce wyjść na mięczaka. Tylko tak naprawdę największym pośmiewiskiem powinna być osoba, która taką pseudośmieszną dyskusję rozpoczyna. Zawsze, w każdej sytuacji powinniśmy stać murem za naszą połówką, a wytykanie błędów w towarzystwie to najgorszy syf. Bo pokłócić może się każdy, ale wyciągać swoje brudy, nawet w żartach publicznie – tak robią tylko świnie. Dlatego bardzo ważne jest to, co wylatuje z naszych ust. Jakie słowa kierujemy do naszego partnera i czy mają one pokrycie w rzeczywistości. Napisanie sms nie trwa 27 godzin, telefon do ukochanej osoby niech nie będzie złem koniecznym, „bo i tak spotkamy się w domu i pogadamy”. Dajmy po sobie poznać, że ta osoba obok nas jest dla nas ważna, nie zakrywajmy się tekstami w stylu „przecież po x latach to tak NIE wygląda”. Świeżo pomalowana ściana w nowym mieszkaniu wygląda cudownie, ale z czasem zaczyna blednąć, pojawiają się odrapania. Jeśli jej nie odmalujemy to rzeczywiście będzie przypominać ścianę z meliny, w której sufit spadnie nam na łeb. Tylko pamiętajmy, że zawsze możemy wziąć farbę, pędzel i odmalować ją na nowo. Fakt, kosztuje to trochę trudu, pojawi się pot, będziemy musieli wygenerować na to czas, ale efekt na pewno będzie znakomity.

Tagi: , , , , ,

Powiązane artykuły

Poprzedni artykuł Następny artykuł
0 podzieliło się