Wczorajszy widok mojego Męża, który (w końcu) przykręcił płot na ogródku uświadomił mnie, że małe rzeczy cieszą ;). Co jeszcze sprawia kobietom dziką przyjemność? Kilo mniej na wadze? Samowlewający się płyn do spryskiwania szyb, który zawsze się kończy? Widok jego byłej, która zbrzydła i przytyła? A może macie jakieś swoje małe szczęścia, które podnoszą Wam samopoczucie do samej góry?
-przespana noc, bez budzenia się do dziecka lub chrapiącego męża
-100zł znalezione w spodniach
-200zł znalezione w spodniach męża 😉
-bukiet kwiatów BEZ okazji
-zlew w kuchni bez tuzina zaschniętych kubków i talerzy
-bezprzymusowa pobudka NIE o 6 rano
-opuszczona deska w domowej ubikacji
-wygodne szpilki 12 cm
-tekst od Męża „Kochanie, ale masz jędrny biust!”
-przykręcony kran, który kapał od X lat
-kilo mniej na wadze (!!!)
-widok jego byłej, która zbrzydła i przytyła
-śniadanie do łóżka (<3)
-poleżenie w spokoju w towarzystwie lampki wina, durnej komedii romantycznej i świeczek
-odchudzająca czekolada, która nie idzie w boczki
-widok Męża, który gotuje nam obiad 😉
-karnet do SPA zamiast karnetu na siłownię
-jeden dzień w tygodniu TYLKO dla siebie
-nielimitowany debet na karcie, który sam się spłaca
-samowlewająca się benzyna i samouzupełniający płyn do spryskiwania szyb
-TA sukienka (kosztująca dobrych kilka stówek) przyniesiona w prezencie od Męża
-kartka na stole napisana przez niego z napisem „jesteś najlepsza!”
fot. pexels.com