Każdy chce kochać, mało kto się stara kochać na serio

Każdy chce kochać, mało kto się stara kochać na serio

Nie wiem, czy jest to wina zimy, braku słońca, lub tego, że ludzie mają gorsze samopoczucie, czy jeszcze innych czynników, ale… w ostatnim czasie mam natłok wiadomości i próśb o porady sercowe. Tak, jakby związki postanowiły posypać się jak domino, a ludzie zaczęli zbiorowy manifest przeciwko miłości i swoim partnerom. Oszukiwanie, kłamstwa, zero docenienia, zapominanie o potrzebach drugiej osoby, rutyna, monotonia, brak rozmów, brak zrozumienia, zdrady, ucieczka i szukanie pomocy u osób trzecich…Po rozmowie z kilkoma osobami stwierdzam jedno. Każdy chce kochać, mało kto się stara kochać na serio.

Powiedz mi coś miłego!

Komplementy działają na każdego budująco. Dobre słowo powiedziane szczerze, bez głupiego uśmiechu i zgryźliwości może poprawić humor, dodać energii, zmotywować. Każdy z nas potrzebuje takiego pozytywnego kopa w cztery litery od partnera/partnerki. Dlaczego akurat na początku miłosnej znajomości zawsze zachwycamy się nowo poznanym człowiekiem, czujemy się wyjątkowo i dobrze? Bo nie znam osoby, która w początkowej fazie związku byłaby zaniedbana ze strony drugiej połówki, która denerwowałaby się na to, że partner/partnerka poświęca mu za mało uwagi. Pierwszy kroki w związku, moment zauroczenia to zazwyczaj wzajemna (pozytywna) walka o zainteresowanie, o to, kto powie więcej czułych słówek, komu bardziej zależy, kto sprawi, że druga osoba się uśmiechnie szybciej. Nie jest tak? Oczywiście, że tak jest! Co więc się z nami dzieje w późniejszych etapach związku? Gdzie wędrują te piękne teksty, którymi jeszcze niedawno obdarzaliśmy drugą osobę? Jakim cudem mimo tego, że przecież kochamy, jesteśmy w związku, którego chcemy, staramy się coraz mniej? Dlaczego zamiast budować kolejne mocne podstawy fajnej relacji, świadomie burzymy coś, co przecież jest dla nas najważniejsze na świecie? Zaniedbana kobieta, która musi dopominać się o komplementy w końcu przestanie to robić i zacznie ich szukać gdzie indziej. Człowiek potrzebuje docenienia ze strony najbliższej osoby, podłechatania swojego ego, podbudowanie swojej próżności, którą każdy w sobie ma. Skoro tyle czasu jesteśmy przyzwyczajeni do dobrego, to jak można ot tak odzwyczaić się od rzeczy, które działają na nas pozytywnie? Komplementy mówić po prostu trzeba. Dobre słowo nie tylko ładuje nasze baterie, ale przede wszystkim pokazuje, że naprawdę jesteśmy dla siebie ważni. A jak wiadomo, doceniony człowiek to szczęśliwy człowiek, który na pewno nie będzie szukać atrakcji dookoła siebie. I jeszcze jedna ważna sprawa – doceniona, wypieszczona osoba NIE szuka dziury w całym, nie jest kłótliwa, nie szuka zaczepki i nie jest zgryźliwa. To może kontrowersyjne, ale jakże prawdziwe…

Miłość do wyceny

Po wysłuchaniu ostatnio jednej z historii znajomej pary totalnie mnie zatkało. Oczywiście wiem, że zdarzają się sytuacje, kiedy zaczyna brakować kasy, kiedy płynność finansowa jest mocno zachwiana i zaczyna się nerwówka, która odbija się na relacji. Tylko, że z takich sytuacji powinno się wychodzić razem. I naprawdę nieważne, czy to Ty zarabiasz więcej, czy Twoja połówka. Moim zdaniem, kiedy w relację wkrada się wyścig o kasę, wzajemne obwinianie się i ciągłe teksty w stylu „mało!”, to nie tylko obie strony zaczynają tzw. walkę o przetrwanie w tym chorym związku, ale jedna osoba zaczyna wypominać drugiej wszystko i rozliczać ją jak urząd skarbowy. Mało kto urzędy lubi, po co więc wprowadzać praktyki urzędowe w cztery ściany swojej relacji? Tym bardziej, jeśli człowiek naprawdę stara się zarobić, stanąć na głowie, żeby druga osoba miała jak najwięcej, żeby wszystko w domu było mimo tego, że tak naprawdę kosztuje to nie tylko ogrom pieniędzy, ale przede wszystkim nerwów, pracy i wiele razy…łez. Co jest najgorsze? Jeśli partner/partnerka totalnie nie doceniają starań, wołają o więcej i zaczynają traktować drugą osobę jak maszynę do robienia pieniędzy. Bo przecież dla wielu ten hajs jest najważniejszy w życiu, a miłość to uczucie, które i tak się kończy, a potem zaczyna się prawdziwe życie, rutyna i śmierć – wiecie ile osób tak myśli? Ogrom! A wiecie dlaczego? Bo sami przestali się starać, sami przestali walczyć…i sami wybrali sobie takie życie, które na końcu na pewno nie będzie miało happy endu. Bo pies z kulawą nogą nie zainteresuje się człowiekiem, który przez całe życie traktował bliskich jak ścierwo, a w oczach miał jedynie kalkulator i kasę fiskalną.

Człowiek NIE przedmiot

Ostatnio zastanawiałam się, co działa najbardziej demotywująco na człowieka, co jest największym złem, które może zostać wypowiedziane w kierunku bliskiej osoby. I wtedy porozmawiałam ze znajomym, który ze łzami w oczach opowiedział mi swoją historię, która pokrywa się z milionem historii, obok których żyjemy. Bluzganie na partnera/partnerkę przy ludziach. Obrzucanie błotem w towarzystwie. Wytykanie błędów w gronie znajomych. Tego typu zachowania są niedopuszczalne w związku i mają niewyobrażalny wydźwięk w całym życiu. Takich słów się nie zapomina, takich sytuacji człowiek nie wymaże ze swojej głowy. To zostaje, to boli, to zabija związek i zabija miłość. Chociaż ciężko mówić o miłości w momencie, kiedy najbliższa osoba na świecie zaczyna z nas robić gruszkę do boksowania, źródło do szydzenia i podbudowania swojego „ja”. Chore, słabe i mega niefajne. Facet, który non stop jest traktowany jak ścierwo i poniżany w towarzystwie przez swoją partnerkę zamknie się w swoim świecie i na pewno tak łatwo z niego nie wyjdzie. Kobieta, którą poniża facet w towarzystwie, śmieje się z jej nieporadności w domu, źle wyprasowanej koszuli, beznadziejnego tortu, który upiekła – załamie się i o związek już walczyć nie będzie. Bo po co, skoro obok jest osoba, która ma za nic wszelkiego rodzaju starania, pozytywne bodźce odbiera jak atak, a piękne gesty traktuje jak zło konieczne. NIE traktujmy się jak przedmioty, nie bądźmy królami chamstwa i głupoty tylko dlatego, bo obok nas jest ktoś, kto przecież zrozumie nasze ciągłe humory, frustracje i wieczne krzyki. Każdy człowiek ma swoją skorupę ochronną na tego typu zachowania, jednak ta skorupa w pewnym momencie pęka. Oby jednak opamiętać się w odpowiednim czasie i uratować coś, co przecież jeszcze do niedawna było dla nas najważniejsze na świecie.

 

Tagi: , , , , , , , , , ,

Powiązane artykuły

Poprzedni artykuł Następny artykuł
0 podzieliło się