Podroby nigdy mnie nie zachwycały. Nie dawałam im szans. Aż pewnego dnia mój wspaniały Mąż wpadł na genialny plan…
Zawsze myślałam, że tylko pod groźbą karabinu będę gotować potrawy z podrobów. Mimo tego, że jestem typową kucharzycą, która kocha kulinaria, to jednak obok wątróbki, nereczek przechodziłam raczej ostrożnie. Wszystko się zmieniło, kiedy mój Mąż przyniósł mi niczym upolowaną zwierzynę…kilogram wątróbki, nerek i serduszek…Jak się okazało, dzięki wsparciu mojej wyobraźni i Mamy, która mnie delikatnie poinstruowała, wyszło danie, w którym mój Luby się zakochał. Zobaczcie same – naprawdę smakuje doskonale.
Krok 1
Wątróbkę dokładnie (!!!) myjemy, usuwamy wszystkie żyłki i inne „dodatki”, które nie są wskazane.
Krok 2
Do miski wlewamy mleko, pokrojoną cebulkę i wyciśnięty ząbek czosnku. W takiej marynacie umieszczamy wątróbkę na około godzinę.
Krok 3
Na patelni rozpuszczamy masło. Dodajemy wątróbkę z cebulką i wszystko dusimy pod przykryciem przez około 30 minut. Dopiero na koniec solimy! Jeśli wątróbkę posolimy wcześniej to będzie ona dużo twardsza.
Podajemy z pieczywem.